Ostatni wpis - maj ubiegłego roku.
Mogłoby się wydawać, że już nikt nie zbłądzi w moje progi, a jednak nadal otrzymuję znaki pamięci i pytania - dlaczego taka cisza na blogu.
Zeszły rok, to głównie jubileusz Maranciaków. Minęło dziesięć lat od powstania forum i z tej okazji odbył się zlot w Gdyni w czerwcu.
Było przesympatycznie. Spotkałam się z wieloma przesympatycznymi osobami, które do tej pory, znałam jedynie z forum.
Były łzy, była radość, było mnóstwo prezentów i była cudna pogoda.
Szczegółowy opis spotkania można znaleźć na blogu Madzi, pójdę więc na łatwiznę i podlinkuję Jej wpisy :)
Tutaj, tutaj oraz tutaj.
Ja zostałam bardzo hojnie obdarowana. Cudny kocyk, mnóstwo poduszek i niesamowity album, a wszystko to zrobione pracowitymi rączkami moich kochanych Maranciaków :)
Ja zrobiłam tylko symboliczne upominki dla Moderatorek -
W grudniu urodziło się troszkę gwiazdek -
Potem nastał bardzo smutny okres, choroba mojej kochanej Kizi.
Kiziutka odeszła 3 stycznia i do tej pory boli i czuję pustkę.
Kizia przeżyła 12,5 roku. Żyła o 10 lat dłużej niż jej siostra bliźniaczka Mizia.
Wspaniały i niesamowity to był kot. Czytelnicy mojej strony pewnie troszkę kojarzą te bliźniaczki, bo kiedyś bardzo dużo o nich tam pisałam.
Najmiększy kot na świecie, gdy ją brałam na ręce, to się dosłownie przelewała, jakby nie miała żadnych kości ani kręgosłupa, całkowite rozluźnienie.
Trzeba było mocno podtrzymywać, żeby z rąk nie wyciekła.
Strasznie mi jej brakuje :(
Jest Skierka, jest Tymianek, ale Kizia była wyjątkowa i niepowtarzalna.
Wracając do robótek, to niewiele zdziałałam przez ten okres.
Nawet na tych zdjęciach widać Kiziutkę, wtedy nie myślałam, że już tak króciutko będzie z nami.
Aktualnie to już tylko kilka komunijnych kompletów zrobiłam.
O zdrowiu niczego nie napiszę, o sytuacji w Polsce też nie :)
Życzę wszystkim błogosławionych Świąt Wielkiejnocy.
Przede wszystkim spokoju i w kraju i na świecie i w rodzinach.
Zdrowia, uśmiechu, nadziei.