Obserwatorzy

poniedziałek, 23 lutego 2009

W brązach

Choć nie lubię robić frywolitek ze Snehurki, jednak tym razem musiałam ponownie się przełamać.

Dostałam zamówinie na komplecik z cieniowanej brązowej Snehurki, żeby jednak nie wkurzało mnie zrywanie nitki poszłam po rozum do głowy i na jedno czółenko nawinęłam to co powinnam a na drugie brązową Aidę, która spełnia rolę nitki wiodącej- siedzi w środku i wzmacnia konstrukcję.

Snehurka jako nitka plącząca nigdy mi się nie zrywa, jedynie jako wiodąca.
Z problemem sobie poradziłam- nitka się nie zrywała a to co powstało wygląda tak-

(projekt własny oczywiście)

biżuteria frywolitkowa

biżuteria frywolitkowa

biżuteria frywolitkowa

biżuteria frywolitkowa

biżuteria frywolitkowa

biżuteria frywolitkowa

biżuteria frywolitkowa

Zresztki nitki, która została na czółenkach wyplotłam taki drobiazg-

biżuteria frywolitkowa

biżuteria frywolitkowa

biżuteria frywolitkowa

biżuteria frywolitkowa

Ciekawe czy ten pierwszy brązowy komplecik się spodoba. Drugi albo będzie mój, albo... się zobaczy ;)

czwartek, 19 lutego 2009

Powtórki

Kolejne powtórki za mną.

Głównie kompleciki czarno-czerwone, ale nie tylko ;) Troszkę inna wersja, inne koraliki-

komplet biżuterii frywolitkowej

Pokażę, to czego jeszcze na blogu nie pokazywałam.

Na początek naszyjnik wykonany w oparciu o fotkę naszyjnika J. Stawasza.

komplet frywolitkowy

kolczyki- własny projekt

kolczyki frywolitkowe

Taki naszyjnik robiłam już w kilku wariantach kolorystycznych, robiłam go też jako obróżkę-

obróżka frywolitkowa

niżej wersja z drobniejszymi koralikami

 naszyjnik frywolitkowy

i w innym kolorze

naszyjnik frywolitkowy

naszyjnik frywolitka

kolczyki- projekt własny

kolczyki frywolitkowe

Inne powtóreczki-

Taki różowiutki, który dość często robiłam również w różnej kolorystyce- projekt własny-

komplet biżuterii frywolitkowej

komplet biżuterii frywolitkowej

inne wersje-

komplet biżuterii frywolitkowej

komplet biżuterii frywolitkowej

komplet biżuterii frywolitkowej

Na koniec coś nowego, wygląda na proste, ale troszkę się nagłowiłam jak te półksiężyce stworzyć- projekt własny ale wymuszony znaczy wyproszony :))) -

biżuteria frywolitkowa

Zmykam do kolejnych plątanek ;)

niedziela, 15 lutego 2009

Pracochłonny "śliniaczek"

Uf, skończyłam...

Dostałam bojowe zadanie, bardzo się przy nim napracowałam.
Niestety z efektu nie jestem za bardzo zadowolona.

Otrzymałam fotkę naszyjnika z jakieś gazety. Naszyjnik częściowo ukryty pod gazetowymi napisami, częściowo pod włosami modelki. Trudno ocenić jaką techniką został wykonany.

Moje zadanie- zrobić coś podobnego obojętnie jak. To coś ma być białe, nie ma mieć tych dolnych koralików, które są w oryginale a jedynie środkiem kilkanaście kryształków Swarovskiego.

Oryginał wygląda tak-

     naszyjnik

Moja nieudolna podróbka, tak-

naszyjnik frywolitkowo-makramowy

Górną część wykonałam koronką frywolitkową, dolna, to elementy makramy szydełkowej. Przęsełka łączące poszczególne części zrobiłam tak, jak w hafcie Richelieu.

Na zdjęciu nie widać niestety koralików. Praktycznie widoczny jest tylko jeden największy kryształek na środkowym serduszku.
Kryształki są również na górnej frywolitkowej części i na płatku tuż pod środkowym serduszkiem (na płatku 4 koraliki).

Naszyjnik czeka jeszcze na prasowanie i drobną kosmetykę- wyrównanie ściegów.

Dzisiaj, gdy go kończyłam, zaczęło zachodzić słońce, więc szybciutko odpięłam ze styropianu (makramę robię na styropianie) i cyknęłam choć kilka fotek, tak na szybko, żeby zdążyć jeszcze przy dziennym świetle.

Wyszło jak wyszło. Być może będę robiła jeszcze taki sam czarny.

Dłubania przy nim sporo, efekt- taki sobie...

Tymczasem wracam do kolejnego czarno-czerwonego kompletu frywolnego. Później kolejne powtóreczki ;)

Dobrze, że mam co robić, mniej myślę o wszelkich dolegliwościach.
Czuję się do bani. Na dodatek złamał mi się kolejny ząb, całkiem do korzenia. Niestety nie mam siły nawet na dojazd do dentysty taksówką, nie mówiąc już o siłach potrzebnych na wysiedzenie w gabinecie :(
Trudno, nie można widocznie mieć wszystkiego. Poza zdrowiem niczego mi nie brakuje.

Kichać na głupie zęby, bez zębów też da się żyć, gorzej z innymi częściami mojej osoby.

Mniejsza z tym. Mam radochę z moich kwiatuszków :)
Kliwia kwitnie na całego. Dziwne, młodziutka roślinka i w niezbyt sprzyjających warunkach- zimą powinna przebywać w chłodniejszym pomieszczeniu.

kliwia

kliwia

Tak sobie siedzę i patrzę na te moje roślinki i tak dumam- niezłą miał pan Bóg zabawę przy ich stwarzaniu.
Tak sobie wyobraziłam że bierze po kolei różne składniki, troszkę takiego koloru, ciut takiego zapachu i tworzy sam zaciekawiony tym co powstanie.

Skąd my to znamy :))) szperamy w kłębkach, koralikach i czym się tylko da i ... tworzymy :)))

Nieodrodne dzieci swojego Ojca ;)

Sami popatrzcie jaką trzeba mieć fantazję, żeby wymyśilić takie liście-

difenbachia

albo takie-

kalatea

albo takjie niesforne-

paproć

a to tylko liście, nie wspominając o kwiatach...

Na koniec moja najnowsza roślinka- homalomena-

homalomena

Zmykam już do moich frywolitek ;)

wtorek, 10 lutego 2009

Krótki sweterek rodem z Azji skończony

Ten sweterek nie dawał mi spokoju i w każdej wolnej chwili choć kilka rządków musiałam zrobić.

Ostatecznie skończyłam go w niedzielę, stwierdziłam, że w niedzielę można dłubać jedynie dla przyjemności a nie z musu i odłożyłam wszelkie inne robótki.

Ogólnie jestem z efektu zadowolona.

Wprawne oko dostrzeże od razu błąd- zrobiłam solidną pomyłkę w ściegu, którą zauważyłam gdy było już daleko od tego miejsca. Nie mam zamiaru tego poprawiać. Sweterek jest dla mnie, udaję, że byka nie widzę i cieszę się efektem mimo wszystko ;)

Kolejna rzecz, dosyć tajemnicza...

Pisałam w kilku miejscach, że futerko zrobię z włóczki Rio i dałabym sobie głowę uciachać, że to właśnie ta sama włóczka, z której robiłam futrzany kołnierz do liliowego sweterka, tylko tamta była w kolorze srebrnym.

Tymczasem w trakcie robienia futerkowej plisy zauważyłam, że srebrne futerko było bardziej gęste i coś mi zaczęło nie pasować. Spojrzałam na opaskę z nazwą na włóczce i...

Niech mi teraz ktoś uprzejmie wyjaśni jakim cudem ja cały czas byłam pewna, ze to też jest Rio i to od momentu zakupu tej włóczki w pasmanterii Andrzej...

Co chwilę brałam ją do ręki i przykładałam do pomarańczowej Florii sprawdzając czy kolory nie będą się gryzły. Jak to się stało, że nie zauważyłam nazwy tego kudłacza???

W sumie efekt nie jest najgorszy, jednak... no cóż, zobaczcie sami-

pomarańczowy sweterek

pomarańczowy sweterek

pomarańczowy sweterek

pomarańczowy sweterek

pomarańczowy sweterek

pomarańczowy sweterek

pomarańczowy sweterek

pomarańczowy sweterek

pomarańczowy sweterek

pomarańczowy sweterek

Sesja łazienkowa własnoręczna.

Głowy nie ma, bo świeżo umyta z zakręconym ręcznikowym turbanem, żeby mokre kłaki podtrzymał. Ręcznik nie był jakoś pod kolor, więc cała łepetyna poszła won :)))

Tło zapaćkane, bo jakoś mimo wszystko tak było łatwiej, niż robić porządek w łazience ;)

Co do byka we wzorze, mała podpowiedź dla mniej spostrzegawczych- patrz na dolną plisę na prawo od guzików mniej więcej środkowy rząd, przesunięcie we wzorze o jedno oczko, wrrrr.

OK powiedzmy że to dodatkowy efekt zdobniczy i że ja tego nie widzę, w końcu nazwy włóczki futrzastej również nie widziałam ;)

Komunijnie

Prezentuję efekt łamania głowy nad komunijnym wiankiem i stroikiem do świecy.

Wianuszek miał być zrobiony z drobnych frywolitkowych kwiatuszków.

Troszkę bałam się tego wyzwania, ponieważ nigdy wcześniej... itd., w każdym razie lubię ciekawe zlecenia, bo to zawsze jakaś odmiana i dlatego z radością podjęłam się wykonania tego kompleciku.

Jako podstawa wianka posłużył mi drut mosiężny, odporny na odkształcenia. Stroik zrobiłam na gumeczce.

Tym samym pierwsze koty za płoty ;)

wianek komunijny

komplet do pierwszej komunii wianuszek i stroik do świecy

frywolitkowy wianek do komunii

frywolitkowy wianek do komunii

frywolitkowy wianek do komunii

frywolitkowy wianek do komunii

frywolitkowy wianek do komunii

frywolitkowy wianek do komunii

frywolitkowy wianek do komunii

frywolitkowy stroik na świecę