Może to pogoda, może nie, ale czuję się dzisiaj bardzo źle. Jednak zmusiłam się do zrobienia kilku fotek nowej spódniory.
Spódniora a nie spódnica.
Nie wiem czy ją zostawię czy spruję. Wzór pętelkowy, bardzo niepraktyczny na spódnicę.
Na dodatek ten kolor- wszystkie byki z okolicy się na mnie rzucą a byki jak wiadomo mają rogi, więc pętelki spódnicowe bardzo zagrożone :)))
Na fotkach spódniora w surowym stanie, bez żadnych zabiegów upiększających. W zasadzie to pierwsza przymiarka po zrobieniu.
Z tyłu wszyłam zamek.
Z resztki włóczki powstał taki sobie niby pasek-
Na koniec bez paska-
Teraz będzie przerwa od szydełka na rzecz czółenek. Mam do zrobienia jakieś grubaśne kompleciki, jeszcze nie wiem w jakim kolorze :)
Dziś tylko taki krótki znak istnienia, w głowie mi się jakoś mąci i podkręca :(
Sucham sobie bajeczki a dokładnie Niekończącej się opowieści (audiobook) i pewnie z powodu krążenia po dziwacznych baśniowych krainach robię takie dziwaczne lumpki :)