Obserwatorzy

czwartek, 23 lutego 2012

Po długim czasie

Witam wszystkich, którzy się niepokoili i wyglądali nowego wpisu. 


Wybaczcie, proszę to milczenie. Czekałam aż będę miała coś konkretnego, bo w sumie nadal jestem w zawieszeniu. Nie chciałam narzekać a nic dobrego do przekazania nie miałam.


Częściowo opisałam moją sytuację na Maranciakach. Musiałam się wygadać.


Zabieg przeprowadzony w grudniu należy powtórzyć, bo został źle zrobiony. Czeka mnie więc dodatkowa narkoza.


Mam skierowanie na to samo... a lewa nerka ciągle w zawieszeniu.


Prawa strona od czasu zabiegu bardzo boli. Okazało się, że nerka jest przytkana.


Przed operacją - nie byłą.


Bolą mnie więc obie nerki i prawie cały czas  funkcjonuję na lekach przeciwbólowych.


Gdy wychodziłam ze szpitala, poinformowano mnie, że szpital w Gdyni nie ma sprzętu, ze sprzęt będzie za pół roku. Tymczasem w Wejherowie dowiedziałam się, że Gdynia ma sprzęt.


Próbowałam sytuację wyjaśnić. Straciłam tylko czas, straciłam pieniadze - bo wyjaśnianie odbywało się w gabinecie prywatnym i było przeciągane. Nadal nie wiem co jest grane z tym sprzętem.


 Dzisiaj rozmawiałam z ordynatorem ze szpitala w Wejherowie. Zupełnie inna rozmowa.


Mam już termin przyjęcia - niestety odległy, bo lekarz teraz będzie nieobecny. Mógłby mnie już operować, ale chce być przy mnie po zabiegu, a wcześniej chce jeszcze zrobić dokładną diagnostykę - o czym w naszym miejskim szpitalu można tylko pomarzyć. 


Termin przyjęcia na oddział w Wejherowie mam na 28 marca. Gdyby coś się wcześniej działo gorszego, to mam nie czekać, tylko od razu na SOR jechać.


Poza tym mam skierowanie do miejskiego i tutaj byłabym przyjęta od ręki, jednak to ostateczność.


Na forum opisałam dokładniej sytuację i wszyscy zgodnie odradzają mi powrót do miejskiego.


Mama nadal ma problemy i czuhje się bardzo źle. Jeśli dobrze się mną zajmą w Wejherowie, to chyba też tam się wybierze.


Przez to wszystko prawie nic nie robiłam ostatnio.


Cały czas leżę, bo jak na parę minut wstanę, to prawie mdleję z bólu.


Dzisiaj jednak na chwilę musiałam wstać i do zdjęcia zapozować. Okazja była szczególna i zaraz o niej napiszę.


Najpierw może pokażę te kilka rzeczy, które udało mi się zrobić.


 Wianuszek komunijny -


wianek komunijny frywolitkowy


 wianek komunijny frywolitkowy


wianek komunijny frywolitkowy


wianek komunijny frywolitkowy


wianek komunijny frywolitkowy


wianek komunijny frywolitkowy


wianek komunijny frywolitkowy


wianek komunijny frywolitkowy


 ozdoba na świecę frywolitkawianek komunijny frywolitkowy

Zrobiłam jeszcze frywolitkowy komplecik biżuterii w bieli -


biżuteria frywolitkowa


biżuteria frywolitkowa


biżuteria frywolitkowa


biżuteria frywolitkowa


biżuteria frywolitkowa


Leżąc sobie w wyrku zrobiłam pierwszego krzywulca z wikliny papierowej. Na koniec wykończyłam na nim resztki starych farb, starego kraka i jakiś lakier w sprayu.


Do malowania wstawałam na chwilkę.


Wyszło okropieństwo, które bardzo mi przypomina kolorem i wyglądem koślawą kokosankę :)


biżuteria frywolitkowa



Pierwsze śliwki robaczywki.


Ze starszych prac, zapomniałam pokazać, naszyjnik koralikowy. Technika - sznur turecki.


sznur turecki z koralików


sznur turecki z koralików


sznur turecki z koralików


sznur turecki z koralików


sznur turecki z koralików


 sznur turecki z koralików


sznur turecki z koralików


Teraz napiszę dlaczego dzisiaj pozowałam do zdjęć :)


Jak wiecie uwielbiam szaradziarstwo i różne zabawy logiczne i zagadki.


Bardzo lubię Pazyla


Ostatnio odbywał się na Pazylu turniej zagadkowy. 10 zagadek dodawanych w każdą kolejną środę i niedzielę.


Ponieważ ostatnio sporo leżę, to brałam laptopa i łamałam sobie głowę.


O szczegółach turnieju można poczytać na Pazylopedii w tym artykule


Wczoraj otrzymałam wspaniałą przesyłkę z...


... sami zobaczcie :))) 


 


  pazyl

pazyl


pazyl


pazyl

pazyl



pazyl


pazyl


Dziękuję wszystkim za troskę, za życzenie zdrowia, za modlitwę. Mam nadzieję, że w końcu skończy się to wariactwo z chorobami i leczeniem. Idzie trudno, ale może wreszcie się uda.


Ordynator z Wejherowa powiedział, że jeśli uda mu się coś zmienić w terminarzu, to powiadomi mnie i szybciej trafię na oddział.


Jeśli nic się nie zmieni to idę dopiero 28 marca.


Buziaczki dla wszystkich :)