Obserwatorzy

czwartek, 30 czerwca 2011

Ananasowy karczek

Skończyłam dzisiaj dobrze znaną bluzeczkę szydełkową z ananasowym karczkiem.


Kolor dziwaczny. Szydełko 1,5mm, Altin Basak Perle.


bluzka


bluzka


bluzka


bluzka


bluzka


bluzka


bluzka


bluzka


bluzka


Torebka zamiast planowanego zamka zyskała nochala na facjacie i pętelkę :)


torba 


torebka szydełkowa


Po przerwie zrobiłam też frywolitkowy komplecik.


Biżuteria dobrze znana, często taką plątałam, ale pokażę :)


frywolitkowa biżuteria 


frywolitka


Niewiele tego :(


Jestem mało wydajna. Na dodatek w domu znowu problemy. Oczywiście ze zdrowiem... Tym razem Mama wysiadła. Płaczemy, boimy się.


Ostatnio cały czas czuje się źle a teraz w ten poniedziałek dołączyły się problemy ze wzrokiem. Nagle, gotowała obiad i zaczęło coś błyskać w oku. Siatkówka się odkleja.


Mało, że ja mam nerw wzrokowy zanikowy i ubytki w polu widzenia i inne problemy ze wzrokiem, mało, ze tata ma AMD- otwór się zrobił w plamce żółtej w jednym oku i ledwie na nie już widzi a w drugim też choroba się zaczyna rozwijać, to teraz jeszcze mama, która miała bardzo dobry wzrok.


Jest nas troje i żadne nie może już w tej chwili nic dźwigać, schylać się (u mnie dodatkowo zawroty głowy...).


Koniec z ogrodem, w którym mama dłubała- okulista zakazał kategorycznie.


Mama płacze, ja beczę, boimy się co to dalej z nami będzie. Tata nic nie mówi już, przestał wierzyć w leczenie, w lekarzy... W sumie jedyny, który nie narzeka.


Ma to po swojej mamie (która z lekarzem miała do czynienia tylko jeden jedyny raz, w czasie wojny, gdy zachorowała na tężca i... cudem wyzdrowiała) i po swojej babci, która gdy dostała porażenia i nie mogła mówić, to się śmiała tylko. Tydzień później zmarła- wylew. Zawsze pogodna, ponoć nigdy nie narzekała.


Czemu ja się w te kobiety nie wrodziłam :(  


 

czwartek, 23 czerwca 2011

Coś wisi w powietrzu... torebka :)

Dokładnie to wisi pod żyrandolem, bo nie wiedziałąm gdzie ją do obfocenia umieścić. 


Na krześle też chwilowo zawisła.


Torebka już prawie skończona. Wreszcie udało się wykończyć cały brązowy motek Rainbow Alize.


Nie pozostał ani centymetr włóczki. Wręcz troszkę zabrakło do obrobienia kółek (plastikowyc od karnisza ;)) oraz do zszycia kwadratów.


Nie chciałam włączać innych kolorów niż odcienie brązu, ale niestety musiałam dodać troszkę czarnej włóczki z resztki fioletowo-czarnego motka Rainbow :(


Trudno.


Pozostało jeszcze wszycie podszewki. Planuję zrobić jakąś kieszonkę no i jakieś zapięcie.


Oto łaciatka-


torba


torba


torba


torba


torba


Dziękuję za przemiłe komentarze :)


Sukienkę już polubiłam, jak będzie z torebką- nie wiem.


Brązowej akurat nie mam, więc moze się przydać, choć pierwsze wizje różniły się sporo od końcowego efektu. 

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Znowu sukienka :)

Czas pędzi jak szalony. Prawie dwa miesiące minęły od ostatniego wpisu.


Przez cały ten czas prawie nic nie robiłam. Dopiero wczoraj skończyłam szybką sukienkę, któą zaczęłam robić... przedwczoraj :)


Ekspresowa kiecka powstała z włóczki Rainbow Alize. Ciągle usiłuję ten wielki kłębek wykończyć i ciągle jak wielki był tak i jest. Teraz się wzięłam za torebkę. Torby przybywa- włóczki, nie widzę, żeby ubywało :))) 


Dlaczego przez dwa miesiące się obijałam na polu robótkowym? Wiadomo... tym razem dopadły mnie zawroty głowy. Obudziły w nocy i trzymały.


Teraz ciut lepiej się ruszam, ale nadal mam ogromny problem np. przy myciu głowy- pochylić się do przodu... masakra.


Na szczęście z włosami lepiej. Mniej lecą, sporo nowych wyrasta.


Przepraszam wszystkich, którzy czekają na odpowiedź na maile- mam ogromne zaległości.


Od komputera też więcej odpoczywam. Jedynie to co konieczne plus... troszkę rozrywki na Pazylu, ot tak, zeby mózg przegimnastykować.


Wracając do sukienki-


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


Sandałki, które widzicie wyżej, ujrzałam na Allegro i się zakochałam i najzwyczajniej w świecie musiałam je kupić :) 


Za to biżuterii na Allegro nie udało się sprzedać (najlepiej sprzedawało mi się różnisty sprzęt techniczny, często uszkodzony, inne rzeczy - trudno).


Mam więc na zbyciu trochę 3D i nie tylko, gdyby ktoś był chętny, to zapraszam...


 


Zrobiłam teścik- wgrałam na serwer i zainstalowałam WorldPressa i spróbowałam czy uda mi się wyeksportować całego mojego bloga z bloxa (wraz z komentarzami!!!) i zaimportować w WordPressie.


Odniosłam sukces całkowity.


Teraz gdybym chciała, to już bez większych problemów mogłabym zaimportować tego samego bloga wraz z komentarzami na bloggera. To znaczy problemy by były, jeśli wyeksportowany plik miałby większą objętość niż 1 MB, w takim wypadku trzeba by się posłużyć narzędziem do szatkowania wyeksportowanego pliku :)


Oto dowód mojego sukcesu- są wpisy i są komentarze (szata graficzna nie ma znaczenia, bo to tylko moje testy, zabawa itd. Prawdopodobnie usunę tego wordPressa, lub wykorzystam inaczej jakoś). DOWÓD