Ja już nie powiem nic na temat daty mojego ostatniego wpisu na blogu.
Mam jakąś odmianę robala co się leń nazywa. Ten pasożyt się we mnie rozgościł i przesiąka.
Przesiąka lenistwem na moją osobę.
W imieniny padł mi staruszek komputer. Dziesięcioletni.
Już mi wtedy łapy opadły i skrzydła zostały podcięte. Wystarczyło, że pomyślałam, że jak wezmę nowy na raty, to i system już inny będzie i trzeba będzie przywyknąć i konfigurować, a na stare lata już sama myśl o tym boli.
Komputer nowy już mam, wszystko przy nim zrobiłam, nawet się z niego cieszę, ale zapał już nie ten co dziesięć lat temu przy poprzedniku tegoż.
A robótki? A też mi się nie chce :(
Sweter zaczęłam wieki temu i sobie leży. No jestem na etapie ostatniego rękawa, ale tak trwam na tym rękawie...
Nawet na własnym forum mało się udzielam, jedynie od czasu do czasu na facebooku coś miauknę.
Jakieś zmęczenie materiału. Jesień lubię ale coraz częściej ona się w życiorysie pojawia.
Kiedyś lato trwało trzy obecne lata, tydzień trwał tyle co obecny miesiąc.
Perspektywy były, a teraz... wszystko fajne, ale ja nigdy nie lubiłam ekspresów, wolałam ciuchcie powolne i toczące się majestatycznie.
Ja nadal chcę życie smakować a nie dławić się nim połykając w pędzie.
Życie gdzie masz hamulec bezpieczeństwa? Pomimo lenia łapę wyciągnę i pociągnę!
Co w kosmosie jest na tyle stabilne, że można by ciepnąć kotwicę z Ziemi i w to coś wbić?
To wszystko wina Kopernika! Musiał on tę Ziemię ruszyć?
Kopernik winien, że mi się nie chce, bo perspektywy wraz ze słońcem przelatują mi koło nosa za szybko.
Kopernik winien, że rękawa nie kończę.
Jakiś czas temu cyknęłam fotki, gdy był dopiero zaczątek sweterka. Asymetryczny jest.
Miał być na jeden guzik górą, ale będzie, a nawet już jest ich więcej.
Guziki przyszyłam, a rękaw leży zaczęty :S
Pokażę te stare fotki, może ktoś mnie kopnie w pasożyta - lenia i przestanę zwalać winę na Kopernika i dokończę rękaw ;)
Teraz jest to wszystko wykończone, jest plisa wokół dekoltu, są plisy na bokach przodu, są guziczki, jest jeden rękaw wszyty.
Poza tym to nie mam nic.
Komórkę tylko ubrałam, kolczyki jedne zrobiłam i jeden prosty naszyjnik i to wsio.
Te kolczyki między innymi poleciały do Apak w zamian za tę prześliczną panienkę i sówkę -
Wzięłam się za kursik frywolitkowy. Powstają filmiki z podstawami frywolitki.
Będzie coraz trudniej. Będą też frywolitki 3D.
Zapraszam zainteresowanych do śledzenia kanału na YT - KLIK
Wiem, że takich filmów jest tam sporo, ale może komuś akurat się przydadzą.
Z góry przepraszam za mój smęcący krasnoludkowy głosik.
Po kilku latach wzięłam się za aktualizowanie mojej stronki. Ostatnio jedynie od czasu do czasu coś do galerii wrzucałam, a reszta leżała odłogiem.
Teraz częściej się tam będzie coś pojawiało.
Jakiś czas temu zaczęłam tutaj spisywać moje szydełkowe wspominki, potem zaniechałam tematu. Teraz tam dośpiewałam resztę. Tam, to znaczy TUTAJ
Jeśli macie jakieś filmikowe życzenia, to piszcie, postaram się je zrealizować ;)
Jeśli kogoś zachęcę do nauki frywolitek, to mam nadzieję, ze pokażecie mi rezultaty tej nauki :)
Trzymajcie kciuki za rękaw, mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu pokażę fotki w nowym ciuszku.
.... a Kopernik i tak ma u mnie przechlapane...
Jesień lubię, ale nie za często :S
Pozdrawam i do następnego popisania :)