Czy na mopie da się latać?
Spróbowałam, ale nawet wystartować nie dałam rady. Widocznie nie znam zaklęcia.
A szkoda :(
Wiedźma maranta w nowej bluzce próbuje ujeżdżać mopa (z braku podręcznej miotły).
Czemu czerwone espadryle? Bo sznureczki- makramowe sznureczki- własnoręcznie do nich dorobiłam. W oryginale były białe tasiemki.
Chciałam więc na fotkach sprawdzić jak to wygląda.
Bluzka wykonana z mieszanki lnu. Etykieta włóczki w języku angielskim na etykiecie przystawiony stempel po polsku- widać, ze len, ale co więcej- nie wiem, bo wszystkie stemple rozmazane.
Po angielsku pełno jakichś cudów, ale składu brak :|
Chciałam zrobić tę bluzeczkę a nie miałam nic sensownego w domu poza tą włóczką ze starych zapasów.
W czasie roboty garściami wyrywałam z niej śmieci, gdybym tego nie zrobiłą, to zamiast bluzki powstała by włosienica :)
Druty- 3,5mm, szydełko- 2,5mm i... prawie cały dzień walki z igłą.
Nie lubię bawić się igłami, ale w tym wypadku nie miałam wyjścia.
Wszystkie te kwiatki, listki- czyli szydełkowe elementy należało przyczepić do siatkowego kołnierza.
Niestety nie miałam tak dużego kawałka styropianu, więc męczyłam się z płytą paździerzową 70x70cm.
Z bluzeczki jestem średnio zadowolona. Kołnierz fajny, dół mogłam zrobić po swojemu :(
Wzorek dołu na fotkach słabo widoczny, prawie wcale.
Maranta w chwastach, maranta całująca się ze świerkiem, maranta zaczepiająca przydrożnego kota itd... myślę, że macie dosyć :)
Dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze. Mama nadal ma problem z tym okiem :(
Ja też się czuję do bani, żeby dzisiejszą sesję wśród chwastów zrobić, musiałam łyknąć coś przeciwbólowego...
... ale mam czerwone espadrylki wielce energetyczne :)))
muszę tylko uważać, zeby z moimi zawrotami nie połamać sobie odnóży w nich :S
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz