Obserwatorzy

niedziela, 27 czerwca 2010

Rozminęłam się z metryką :)

Co ja poradzę, że mam kiełbie we łbie???


Nic, widocznie taka już moja uroda i nie wydorośleję nigdy :S


Zmajstrowałam sukienkę, taką dla podlotka lubiącego szalone kolory.


Z braku podlotka sama się w nią przyodziałam- polubiłam ją od razu.


Tylko taka refleksja mi depcze po rozumie- wypada czy nie, bo to za niecały miesiąc 43 latka stukną- pozbyć się kiecki, czy metrykę plus dowód osobisty i inne takie wyciepnąć do kosza???


Kiecka z włóczki etamin druty 2mm- poszło 8 i pół motka, czyli niecałe 30 dag.


sukienka


sukienka



sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


sukienka


Z poważniejszych rzeczy  powstał tylko ślubny komplecik-


frywolitka biżuteria ślubna


frywolitka biżuteria ślubna


frywolitka biżuteria ślubna


frywolitka biżuteria ślubna


Krysztalki Swarovskiego- dwa kolory.


Teraz najwyższa pora na powrót do szydełka :)


Mam pewne ambitne plany, co z nic wyjdzie, zobaczymy.


 


Dziękuję za wszystkie komentarze. Kociak z poprzedniego wpisu już jest u nowej pani :)


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz