Niektórzy już widzieli fotki gotowej spódnicy inni jeszcze nie, więc teraz mają okazję.
Dała mi ona popalić, ale cieszę się, że udało mi się dobrnąć do końca.
Po przygodzie z innym odcieniem dokupionej włóczki straciłam zapał do tej spódnicy.
Poza tym robiłam ją akurat w najgorsze upały i zapewniem, ze siedzenie pod takim kawałem dzianiny plus ciągnących się 10 kłębków a wszystko na drucie z żyłką nie było przyjemne.
Fotki spódnicy na płasko na świeżo wypucowanym dywanie ;)
Cieszę się, bo nowa Właścicielka napisała mi, że jest zadowolona.
Ja mam tylko obawy, że ta spódnica będzie się bardzo naciągała pod wpływem własnego ciężaru- poszedł na nią prawie kilogram włóczki :(
Robiłam ją baaaardzo długo.
Tymczasem teraz w dosłownie dwa dni ulęgła mi się szydełkowa sukieneczka.
Włoczka mięciutka w srebrnym kolorze. Nie wiem jaka, bo z odzysku.
Z sukieneczki jestem zadowolona, może figura nie taka jaka być powinna- dołem jest mnie zdecydowanie za dużo, jednak do sukienki zastrzeżeń nie mam. Tylko jedno- zmiana szydełka na grubsze z 4mm na 5mm (nie wiem co mnie podkusiło) wypadła akurat w miejscu, gdzie jestem najszersza... Mówi się trudno.
a na koniec powtóreczki frywolne ;)
Na koniec miły obowiązek- bardzo dziękuję enigmie4545 za wyróżnienie mojego bloga za- jak napisała- ciekawe pomysły, kreatywność i inspiracje :)
Dziękuję :)
Znowu mam problem jakie blogi wybrać, bo jest za dużo tych zasługującyc na wyróżnienie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz