Dzisiaj zasypię kochanych oglądaczy bielą. Tak się złożyło.
W maju dzieci przystąpią do pierwszej Komunii św. więc siedzę i plączę kwiatuszki na wianki.
Jednak nie tylko wianki i ozdoby na świecę powstają. Wczoraj skończyłam swoją debiutancką torebeczkę komunijną :)
Dzisiaj wraz z wianuszkiem poleciała do nowej właścicielki. Mam nadzieję, że się spodoba.
Również dzisiaj wysłałam do naszej BEAN wygrane kolczyki (jakie - pokażę w kolejnym wpisie, żeby nie spalić niespodzianki). Wybacz Beatko, że dopiero dzisiaj, ale chciałam za jednym zamachem wysłać wszystko co mam do wysłania a strasznie z tą torebką komunijną się guzdrałam :( Jutro już powinien listonosz do Ciebie zapukać.
Torebka - woreczek powstawała bez jakiegoś schematu, robiłam tak jak mnie czółenko prowadziło :)
Nie jest to trudna robótka, ale sporo dłubania i nie ukrywam, że po ostatnim czółenkowym maratonie bolą mnie łapy.
Postanowiłam kilka dni odpocząć od czółenka, ale... dziś rano na Facebooku czekała na mnie prośba o ... zrobienie kolejnej torebki, więc... plączę :)))
Teraz coś inneo, choć kolor ten sam :)
Frywolitkowy komplet ślubny-
Po takiej dawce bieli z przyjemnością robiłam kolczyki dla Beatki :)
A teraz zmykam do plątania kolejnej torebeczki - woreczka.
Do zobaczenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz