Objadam się chrustami, teraz :) Takimi domowymi, takimi własnymi :)
Chciałam cyknąć fotkę górze faworków. Niestety z góry - sama nie wiem kiedy - zrobił się pagórek. Teraz już jest prawie równina. Jutro będzie deprecha :S
Brzusio rośnie. Gębusia z natury okrągła zmienia się w owal, niestety poziomy...
Nadchodzi czas postu, można by ten okres wykorzystać na zgubienie paru kilogramów. Intencje do poszczenia również by się znalazły. Nawet całkiem sporo. Pożyteczne z pożytecznym.
W sumie samoumartwienie już zaczęłam - wyściuboliłam bluzeczkę.
Tęsknota za latem? Sama nie wiem. Chyba nie. Tęsknoty i marzenia jakoś we mnie ostatnio zdechły.
Nerki mnie od kilku dni znowu bolą, może jakieś zapalenie. Czuję się jakby mnie ktoś wybatożył, ruszać się trudno.
Koniec z marudzeniem, pokażę bluzkę.
Wydłubana z kordonka Maxi. Na drutach 2,5 mm.
Żeby nie było za nudno dodałam koronkę szydełkową.
Czy ktoś jeszcze męczył MAXI drutami czy tylko mi coś na mózg padło???
Nic szczególnego, taka sobie zwykła dzianinka.
Cóż więcej? Wiadomo - biżuteria frywolitkowa.
Zimę pożegnałam tęczowym szalikiem -
Teraz nadchodzi pora wianuszków komunijnych.
Dwa wianki już zrobiłam. Aktualnie dłubię kolejny wianek i stroik na świecę.
Zauważyłam, że właśnie takie najskromniejsze wianuszki mają największe powodzenie.
A teraz niespodzianka.
Słodkie candy czyli rozdawajka.
Jeśli chcesz kolczyki takie jak na fotce lub w innym wybranym przez siebie kolorze, to wiadomo -
skopiuj obrazek i wklej u siebie na blogu -
Dodaj komentarz pod tym wpisem z informacją - w jakim kolorze kolczyki chciałabyś dostać.
21. lutego poinformuję na blogu kto wylosował kolczyki i poproszę o dane potrzebne do wysyłki.
Miłego tłustego czwartku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz