Gdy robiłam ostatni biały żakiecik z Vogue knitting, to rzucił mi sie w oczy ciekawy wzór znajdujący się w tym samym numerze (wiosna/lato 2008).
Oryginalny sweterek robiony wzorem medalionów jest w ślicznym jasno-niebieskim kolorze.
Postanowiłam spróbować coś zrobić tym wzorem. Niestety, jedyna włóczka o odpowiedniej grubości i w dostatecznej ilości, jaką posiadam jest w kolorze bordo. Jest to Mimoza (100% akryl).
Nie pasuje mi do tego konkretnego wzorku. Zastanawiam się, czy kontynuować, czy jednak zrobić z cieńszej ale o wiele ładniejszej włóczki, hmm...
Boję się, że ten konkretny wzorek robiony z cieńszej włóczki straci cały efekt.
Może zrobię choć plecy sweterka i ocenię, czy pruć i czekać na odpowiedniejszą włóczkę czy jechać dalej z tym koksem :)
Cały czas też dumam jaki fason sweterka zrobić, czy identyczny jak w gazetce, czy jakiś inny- zobaczymy.
Kawałek, który spłodziłam, wygląda tak-
Wzór medalionów w rzeczywistości wygląda lepiej niż na fotce, jakoś mi dzisiaj za nic ten bordo nie chciał na zdjęciu wyjść dobrze.
Ten akryl, to pozostałość po ponchu i kaszkiecie, które stworzyłam jakiś czas temu.
Dostałam wczoraj paczuszkę z nowymi włóczkami :))
Kilka kłębków ma już swoje przeznaczenie, reszta czeka na natchnienie. Tym razem wybrałam eksperymentalnie kolory, których do tej pory nigdy nie kupowałam- odcienie morelowe, jasny pomarańcz, ale nie tylko.
Gdy zamawiałam te moteczki, to jakoś wzór medalionów na myśl mi nie przyszedł, przypomniałam sobie o nim dopiero, gdy przesyłka już była w drodze. Szkoda, bo teraz nie miałabym problemu z czego toto stworzyć.
Mam też ogromną radochę, bo przyfrunęły do mnie zamówione kwiatuszki :)))
Dwie ciekawe odmiany anturium dołączyły do anturiowej rodzinki w moim pokoju.
Jedno anturium, to jakaś miniaturka, roślinka niska, kwiatki dość małe, za to mają olbrzymią i wspaniałą kolbę. Takiej odmiany jeszcze nigdy nie widziałam.
Drugie anturium "normalne", jednak ma ciekawy i niespotykany kolor kwiatów, bardzo ciemny bordo a właściwie ciemna wiśnia. Zdjęcia tego nie oddają.
Kupiłam również takiego lokowańca, który zwie się AESCHYNANTHUS TWISTER, w tej chwili ma same loczki, ale ponoć potrafi też pięknie obsypać się czerwonymi kwiatami. Ciekawe czy bedzie się u mnie dobrze czuł, bo wymaga dość specyficznych warunków.
Póki co, roślinki jeszcze są w doniczkach, w których do mnie zawitały, jak tylko kupię nowe doniczki, to będzie przeprowadzaka.
Zakwitł mi tez jeden maluszek, również anturium, młodziutka roślinka-
Skoro już tyle o przyrodzie, to robiąc fotki próbki medalionowego wzoru, zobaczyłam coś takiego-
To coś, to tylko Dyzio we własnej osobie :))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz