Ufff, wreszcie moja wersja Manon ukończona!!!
Oczywiście- nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś od serca do oryginału :)
Jak zwykle mnie zniosło i... poniosło ;)
Zapięcie narazie tymczasowe, tzn. ogólnie takie zostanie tylko małą modyfikację wprowadzę- skrócę ten sznureczek, żeby obie strony sweterka się stykały.
Z szerokością dolnej części sobie poradziłam sposobem :)))))
No dobra, przyznam się- od spodu sweterka po najniższym rzędzie oczek tego ściągacza tuż nad trójkątami obleciałam szydełkiem oczkami scisłymi wzdłuż czałości i w ten sposób pozbyłam się około 3-4 cm z szerokości.
Chociaż i bez tego manewru było dobrze, bo było w zasadzie w sam raz, jednak uparłam się, że ma być węższa ta część i już ;)
i to by było na tyle w temacie Manon, podsumowując- jestem zadowolniona i już ;)
Kath, jeszcze raz- ślicznie dziękuję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz