... drucianego sweterka musiałam zrobić, niewiele, ale tak mnie do tych drutów ciągnie, że łojjjj ;)
Pomiędzy frywolitkami postanowałam zrobić przynajmniej guziki do tego sweterka, tzn. obrobić szydełkiem pierwsze lepsze guziory, które mi w łapy wpadły.
Skoro guziki już się ulęgły, to wypadało je przyszyć, bo co by było, gdyby moja kota je podprowadziła ;)
Trzeba mieć chyba nie po kolei w łepetynie, żeby przyszywać guziki do swetra, którego jeszcze nie ma :)))
Podciągnęłam sweterek do wysokości, na której już powinny pojawić się rękawy. Zrobiłam około 2/3 rękawa z prawej połowy przodu i.... wróciłam do czółenek.
Bardzo fajnie się dłubie tego bąblowca.
Mam nadzięję, że po dodaniu "futerka" jeszcze zyska na urodzie.
Właściwie mogłam od razu robić to futerko, ale nie lubię jak zbyt wiele kłębków mi dynda, więc tylko zostawiałam miejsce na pliskę futrzaną i później oblecę dookoła tą włóczką Rio.
Wracając do frywolitek, poza powtórkami powstało coś takiego-
Czysta improwizacja w celu pozbycia się resztek czarnej nici na czółenkach, teraz nawijam już białą nitkę ;)
Trzymajcie kciuki, czeka mnie teraz kilka nie lada wyzwań i frywolnych i nie tylko ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz