Obserwatorzy

środa, 23 listopada 2011

Boję się... a poza tym, to tylko skarpetki...

Tak jak w tytule napisałam - boję się i to bardzo, przede mną trudny czas, proszę otaczajcie mnie dobrymi myślami, módlcie się i trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło bez problemów, żeby dobrze się skończyło.


Na razie nie piszę wyraźnie o co chodzi, żeby nie zapeszać. Niektórzy pewnie się domyślą.


W każdym razie czuję się jak zając złapany w pułapkę :(


 


Robótkowo nic się nie dzieje, jedynie skarpetki. Z resztek włóczki po sweterku. Bawełna, trochę za słaba na skarpety, ale choć do spania, na wiecznie lodowate stopy, się nadadzą.


Dziwne wyszły, dawno skarpet nie robiłam i te zrobiłam tak na wariata, na oko, na nosa (niepotrzebne skreślić).


Ważne, że na stopy pasują też :) 


skarpety


skarpety


skarpety


Napiszę to, co i na forum napisałam, że aż tak krzywych nóg, jak na tej ostatniej fotce - to nie mam :)


Żartuję, ale tak naprawdę to wcale mi nie jest do śmiechu :( No, smutno mi i mam takiego boja, że nie wiem, najchętniej bym wyszła z siebie i uciekła :(


Ona1993 - trudno mi powiedzieć, czy coś z tych preparatów, które stosowałam mi pomogło, czy samo przeszło. Z pewnością i jedno i drugie. 


Polecam serię Joanny z rzepą. Szczególnie ten płyn w butelce z aplikatorem, myślę, że ta kuracja trochę pomogła. Łykałam różne piguły witaminowo ziołowe. 


Włosy przestały wypadać, sporo odrosło i teraz mają około 5-7 cm i są kolejne króciutkie takie ok pół cm.


 W tej chwili przy skórze jest już prawie tak jak było przed tym szalonym wypadaniem.


Pisząc to zastanawiam się jak teraz czupryna zareaguje na to, co mnie czeka... Mniejsza z tym, włosy teraz najmniej ważne...


Buziaki dla wszystkich, no prawie wszytskich - zasmarkanych nie całuję tylko macham łapką  pa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz