Dzisiaj mam niewiele do pokazania, zaległe dwa krzyżyki i świeżynkę - bransoletkę.
Poza tym szaleję, znaczy robię szalik. Jak zrobię, to pokażę. Taki zwyczajny będzie.
Bransoletka z drutu (dotarła przesyłka drucikowa, o której pisałam w poprzednim wpisie).
Pomysł własny -
W bransoletce siedzą dwa motylki, które przyfrunęły gratisowo razem z drucikami. Gratisików było więcej :)
Zakupy robiłam u tego sprzedawcy na Allegro
Krzyżyki powstały pod wpływem chwili.
Krzyżyk z drutu - chyba poznacie wzór.
Tak, to mniej więcej taki jak w bransoletkach, które ostatnio robiłam :)
Krzyżyk z koralików-
Tyle złego się dzieje wokół, tyle spraw w ojczyźnie wymaga naprawy, tymczasem zamiast walki z tym co chore, toczą się bezsensowne boje o Krzyż.
Polska - kraj ochrzczony przed wiekami. Symbolem chrześcijaństwa jest krzyż.
Jest to symbol dla Chrześcijan.
Dla niewierzących, jest to nie znacząca NIC ozdoba, ot kawałek drewna, czy innego materiału.
W jaki sposób niewierzącego może obrażać coś, co dla niego nie ma żadnego znaczenia?
Na ścianie może wisieć obraz, może być brzydki, ładny, niesmaczny, wspaniały, jednak jeśli nie wyśmiewa czyichś uczuć, to chyba nikt przy zdrowych zmysłach by z taką ozdobą na ścianie nie walczył tak zażarcie.
Dla niechrześcijanina wszystko jedno czy to krzyż, czy obraz, czy kwietnik z paprotką, coś wisi i już. Ani grzać nie powinno ani ziębić.
Skąd ta wrogość?
Inna sprawa. Dla Chrześcijan Krzyż jest symbolem. Jest ważny. Powinien być tam, gdzie nie będzie obrażany, profanowany.
Jestem za Krzyżem w naszym Sejmie, jednak nie chcę, żeby był opluwany. Nie chcę żeby w Jego obecności uchwalano głupie czy szkodliwe czy krzywdzące ustawy.
Tyle spraw złych i... cisza. Jeden malutki krzyż na ścianie i wrzask na całą Polskę...
Panowie i panie, spójrzcie jak wygląda leczenie w naszym kraju- to taki pierwszy z brzegu przykład...
Tyle problemów do rozwiązania.
Uszanujcie, że jesteście dziećmi kraju mającego chrzest, uszanujcie tych, dla których Krzyż jest ważny, przecież dla Was to tylko "coś" na ścianie, coś ponoć bez znaczenia.
Zajmijcie się biedą, bezrobociem, chorymi, szkolnictwem... tylko mądrze się zajmijcie.
Wspólnie pracujcie dla dobra wszystkich Polaków. Każdego traktujcie jak ojca, matkę, brata, córkę.
Wspólnie pracujMY! Wszyscy.
Bez krętactwa, oszustw.
Piekarzu - rób taki chleb, żeby był i zdrowy i smaczny, taki jakim chciałbyś nakarmić własne dziecko.
Lekarzu - pochyl się nad tym staruszkiem jak nad własnym ojcem, nie patrz, że biedny, czy może brzydko pachnie. Dotknij go - on nie gryzie. Brzydzisz się? Dlaczego zostałeś lekarzem???
Księże - bądź przykładem. Samo kazanie, nawet najlepsze, to za mało.
Polityku, bądź mądry, nie tylko, gdy chcesz wygrać wybory. Nie obiecuj, działaj.
Jeszcze taki tekścik dorzucę, ma już parę latek, ale daje do myślenia -
"Po katastrofie terrorystycznej w USA 11.09.2001,
córka Billy Grahama w wywiadzie TV na pytanie:
"Jak Bóg mógł pozwolić na coś takiego?"
Odpowiedziała: Jestem przekonana, że Bóg jest do głębi zasmucony z tego powodu, podobnie jak i my, ale od wielu już lat mówimy Bogu, żeby wyniósł się z naszych szkół, z naszych rządów oraz z naszego życia, a ponieważ jest dżentelmenem, jestem przekonana, że w milczeniu wycofał się.
Jak możemy się spodziewać, że Bóg udzieli nam swojego błogosławieństwa i ochroni nas, skoro my żądamy, aby On zostawił nas w spokoju?
Zobaczmy - myślę, że zaczęło się to wówczas, kiedy Madeline Murray O'Hare (została zamordowana, niedawno znaleziono jej ciało) narzekała nie chcąc żadnych modlitw w naszych szkołach, a my powiedzieliśmy OK. Potem ktoś powiedział, żeby lepiej nie czytali Biblii w szkole... Biblii, która mówi: nie zabijaj, nie kradnij, kochaj swego bliźniego jak siebie samego. A my powiedzieliśmy OK.
Następnie dr Benjamin Spock powiedział, że nie powinniśmy dawać klapsa dzieciom, kiedy się źle zachowują, ponieważ ich małe osobowości się zniekształcają i możemy zniszczyć u nich szacunek do samych siebie (syn dr. Spock'a popełnił samobójstwo).
A my powiedzieliśmy, że ekspert powinien wiedzieć o czym mówi. Dlatego powiedzieliśmy OK. Po czym ktoś powiedział, że lepiej by było, aby nauczyciele i wychowawcy nie karali naszych dzieci, kiedy się źle zachowują. Dyrektorzy szkół powiedzieli, że lepiej by było. aby żaden pracownik tej szkoły nie dotykał uczniów, kiedy się źle zachowują, ponieważ nie chcemy złej opinii i z pewnością nie chcemy być zaskarżeni do sądu /istnieje ogromna różnica między karaniem i dotykaniem, biciem, upokarzaniem, kopaniem itd./. A my powiedzieliśmy OK.
Następnie ktoś powiedział - pozwólmy naszym córkom na aborcję - jeśli chcą. Nawet nie muszą o tym mówić swoim rodzicom. A my powiedzieliśmy OK.
Po czym ktoś mądry z rady szkoły powiedział; ponieważ chłopcy i tak będą chłopcami, więc i tak będą to robić, dajmy naszym synom tyle kondomów, ile chcą aby mogli zażywać tyle radości ile chcą, a my nie będziemy musieli mówić ich rodzicom, że otrzymują je w szkole. A my powiedzieliśmy OK. Po czym niektórzy z wyższych wybranych urzędników powiedzieli, że to nieważne, co robimy prywatnie, dopóki wykonujemy naszą pracę?...
Zgadzając się z nimi. powiedzieliśmy, że nie obchodzi mnie to, co ktoś, łącznie z prezydentem, robi prywatnie, dopóki ja mam pracę, a ekonomia jest dobra. Po czym ktoś powiedział - drukujmy czasopisma że zdjęciami nagich kobiet i nazwijmy to zdrowym, trzeźwym podziwem dla piękna kobiecego ciała. A my powiedzieliśmy OK.
Po czym ktoś inny poszedł o krok dalej z tym podziwem i opublikował zdjęcia nagich dzieci, a następnie jeszcze jeden krok dalej i udostępnił je w Internecie. A my powiedzieliśmy - OK, są upoważnieni do swobodnego wyrażania. Po czym przemysł rozrywkowy rozpoczął produkcję widowisk TV i filmów promujących przemoc, profanacje, zakazany seks. Rozpoczął nagrania muzyki zachęcającej do gwałtu, narkotyków. zabójstwa, samobójstwa oraz satanistycznej. My powiedzieliśmy, że to tylko rozrywka. to nie ma żadnych szkodliwych skutków, w każdym razie nikt nie traktował tego poważnie, więc idziemy do przodu. Teraz nasze dzieci nie mają sumienia, dlaczego nie wiedzą, co jest dobre, a co złe, i dlaczego nie martwi ich zabijanie obcych, kolegów z klasy oraz samych siebie. Prawdopodobnie, gdybyśmy o tym długo i wystarczająco mocno myśleli, moglibyśmy zgadnąć. Ja myślę, że ma to wiele wspólnego z tym, że...
"ZBIERAMY TO, CO ZASIALIŚMY"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz