Długo się nie odzywałam, gdy zdrowie siada, to i pisać się nie chce.
Cały czas oczywiście coś tam sobie dłubię.
Ambitniejszych planów jeszcze nie zrealizowałam. Póki co wykończyłam prawie całkowicie włóczki melanżowe.
Tym razem powstały dwa sweterki z Elizy Aniluxu.
Oba robiłam drutami 6 mm.
Na ciemniejszy poszło równo 50dag, na ten drugi 70dag- w tym wypadku dużo włóczki zeżarł ozdobny kołnierz.
Początkowo nie planowałam łączyć dwóch kolorów, jednak gdy zrobiłam ciemniejszy sweter przekonałam się, że na to co planuję nie starczy mi zakupionej włóczki.
Rękawy dołem są bufiaste, kołnierz robiłam dziwacznie- zrobiłam cztery długie pasy 15cm x około 1m (dwa jaśniejszego koloru, dwa zieleni) i zwyczajnie splotłam z nich luźny warkocz. Zszyłam bok i przyszyłam do dekoltu. Wszelkie zszywanie i przyszywanie robię szydełkiem :)))
Drugi sweterek, który powstał z tydzień temu ma troszkę inny "kołnierz". Długi pas 15cm x 130cm zawiązany jako taka szarfa i przyszyty wokół dekoltu. Rękawy to zwyczajna szydełkowa siatka.
Z melanżami koniec :)
Teraz robię golfik "serwetkowy", powinnam szybko skończyć, bo łatwo się go robi.
Nie wiem tylko czy mi się spodoba, bo to co już mam jakoś mi się nie widzi a mam cały przód gotowy, hmm...
No i wreszcie zabieram się za ambitniejsze dziełka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz